To będzie szokująca informacja, ale musicie wiedzieć, że przed nartami naprawdę lubimy… się rozgrzewać! I nie, nie chodzi tu o grzańca – jego zostawiamy na wieczór. Chodzi o to, o czym słyszeliście na każdej lekcji wf-u, o tych ćwiczeniach, których 90% osób już nie robi, tych nudnych, męczących na początku ruchach. UWIELBIAMY JE. Dlaczego? Kilka zjazdów z Czarnej Góry pozwoliło nam zrozumieć, jak te kilka wymachów i skłonów potrafi pozytywnie wpłynąć na całą naszą sprawność podczas sezonu narciarskiego.
Przed jazdą – bez względu na to, czy będzie to jazda rekreacyjna czy dynamiczna – warto rozruszać stawy i główne partie mięśniowe. Rozgrzewkę robimy już na stoku, ubrani w kompletny strój narciarski lub snowboardowy. Prostymi ruchami, jakie możecie zrobić, są: krążenia kolan, marsz z wysokim unoszeniem kolan, krążenia szyją, krążenia bioder, skłony w bok, skłony do przodu, przysiady, wykroki do przodu i do tyłu.
Dla tych, którzy rozgrzewkę darzą sporą awersją, najlepszą formą pobudzenia nerwów i mięśni będzie szybka przechadzka w butach narciarskich. Polecamy również wojnę na śnieżki, która jako trochę bardziej dynamiczna forma dobrze nas rozgrzeje (również uwzględniając górne partie ciała) oraz dostarczy dużo dobrej zabawy. Zanim zaczniemy jazdę na naszych ulubionych stokach, warto także na początku wybrać się kilka razy na łagodny stok i wykonać kilka zamaszystych skrętów.
Im lepszy odpoczynek po nartach, tym więcej siły na następny dzień. Na terenie Czarna Góra Resort czeka na Was kilka form relaksu: